Moje mieszanki są tworzone z czystych olejków eterycznych — bez rozcieńczania, bez dodatków i bez syntetycznych wypełniaczy. Dzięki temu są wyjątkowo skoncentrowane i już kilka kropli wystarcza, by wypełnić zapachem cały pokój.
Możesz używać ich w dyfuzorze, na kominku aromaterapeutycznym, na drewnianych ozdobach świątecznych, szyszkach, wieńcach lub w szafie. Każda kropla to prawdziwa esencja roślin, więc zapach rozchodzi się szybko, równomiernie i pozostaje w powietrzu na długo.
Tworzę je w małych partiach — świeże, nasycone i pełne aromatu. Dzięki temu niewielka buteleczka wystarcza na naprawdę długi czas, a zapach pozostaje czysty i intensywny aż do ostatniej kropli.
To powolna praca. Najpierw dobieram nuty przewodnie — drzewne, cytrusowe, korzenne lub kwiatowe.
Potem układam je jak warstwy zapachu, sprawdzając, jak się łączą i czy tworzą harmonijną całość. Każda mieszanka to osobna, ręczna kompozycja — tworzona tu i teraz, a nie pobrana z półki. Dzięki temu możesz mieć pewność, że otrzymujesz produkt świeży, spójny i naprawdę wyjątkowy.
Wciąż tak samo, jak przed setkami lat:
– za pomocą destylacji parowej, gdzie roślina spotyka się z parą, a ta unosi jej lotne aromaty,
– przez tłoczenie na zimno, które pozwala wydobyć świeże, cytrusowe nuty z owoców,
– dzięki ekstrakcji żywic, charakterystycznej dla drzew takich jak kadzidłowiec czy mirra.
Wybieram surowce od dostawców, którzy stawiają na jakość, czystość i uczciwy proces.
Nie korzystam z gotowych baz ani masowej produkcji. Każdą kompozycję tworzę od początku, w niewielkiej skali, tak jak robi się prawdziwe rzemiosło: spokojnie, świadomie, z szacunkiem do surowca i osoby, która później tę mieszankę otrzyma.
Z drzew, liści, kwiatów, owoców i żywic. Z natury. Olejki, których używam, powstają z konkretnych części roślin — ich kory, igieł, owocni czy płatków. To tam kryją się naturalne związki aromatyczne, które można wydobyć jedynie w prostych, klasycznych procesach. Nie dodaję do nich syntetyków, perfum ani wzmacniaczy zapachu.